Czy sesja może pogorszyć stan naszej skóry i włosów? Choć to pytanie nieco przewrotne, to nie o samą sesję tutaj chodzi, a o wpływ stresu na nasz wygląd. Zacznijmy od tego, że musimy zdefiniować, czym stres właściwe jest. W życiu codziennym termin stres używany jest jako określenie negatywnych sytuacji. Stąd często mamy przekonanie, że każdy stres jest zły – co zupełnie mija się z prawdą. Doktor R. S. Lazarus podsunął ideę, która wskazuje na istnienie eustresu, czyli tego, który jest pozytywny i motywuje do działania, a także dystresu – tego negatywnego i demotywującego. Teorię oparł na pracach H. Selyea.

 

 

Jakie znasz rodzaje stresu?

 

Eustres to koncepcja stosunkowo nowa, mówiąca o tym, że bodźce zewnętrzne stymulują reakcje naszego organizmu, motywując go do działania („Walcz lub uciekaj”) poprzez silne wytwarzanie pobudzających hormonów (m.in. adrenaliny i kortyzolu). Z kolei dystres, który na co dzień nazywamy „stresem”, to nic innego jak przewlekły, przytłaczający, toksyczny i długotrwały wpływ presji na nasze zdrowie czy reakcje organizmu. Dystres ma negatywny wpływ na wiele funkcji w organizmie. Jednak dzisiaj skupimy się i przybliżymy jego oddziaływanie na skórę człowieka, a także włosy.

 

Wpływ emocji na stan skóry 

 

Zgodnie z publikacjami naukowymi stres może wiązać się ze wzrostem wydzielania neuropeptydów z końcówek nerwowych zlokalizowanych na skórze. Obecność substancji neuropeptydowej P wpływa na odczuwanie świądu i powstawanie reakcji zapalnych, co jest szczególnie istotne w dermatozach (np. łuszczyca i AZS), powodując zaostrzenie ich przebiegu i objawów. W 1978 roku psychiatra i dermatolog R. D. Griesemer przeprowadził badania jakościowe, zbierając wywiady od osób cierpiących na choroby skórne. Pytania dotyczyły stanu emocjonalnego badanych w dniu poprzedzającym pojawienie się symptomów skórnych. Na podstawie przeprowadzonej analizy powstał indeks Griesemera, mówiący o wpływie emocji na choroby skóry różnego rodzaju. 

 

 

Co dzieje się, ze skórą, gdy się stresujesz? Długoterminowa ekspozycja na czynniki stresowe prowadzi do wzmożonej aktywności gruczołów łojowych. Jednoznacznie potwierdza się więc fakt, że stres wpływa na zaostrzenie wszystkich chorób trądzikowych (trądzik młodzieńczy, hormonalny, różowaty, a także łojotokowe zapalenie skóry). Długotrwałe oddziaływanie negatywnych czynników emocjonalnych ma również zdecydowany wpływ na skórę, jej kondycję, a także czas regeneracji u osób pozornie zdrowych. Przewlekły stres opóźnia proces gojenia się ran i spowalnia proces odnowy komórkowej. Dzieje się tak między innymi dlatego, że skróceniu ulegają telomery, czyli odcinki DNA, które stabilizują komórki i zabezpieczają je podczas podziału. Powyższa reakcja organizmu biologicznie prowadzi do znacznie szybszego starzenia się skóry.

 

Kiedy włosy potrzebują pomocy

 

Kolejno warto również zauważyć, że stres ma negatywny wpływ na włosy. Przede wszystkim zaostrza on trichotilomanię, czyli niekontrolowane wyrywanie sobie włosów przez osobę poddaną długiemu działaniu dystresu. Co więcej, udowodniono telogenowe wypadanie włosów na podłożu stresowym. Oznacza to, że znaczna część mieszków włosowych przechodzi w stan spoczynku, czyli przestaje wytwarzać „nowe” włosy.  Często efekt stresu na włosach widzimy dopiero po czasie. Włosy oczywiście odrastają, choć czasem potrzebują pomocy, cykli zabiegów trychologicznych lub interwencji medycznej.  

 

 

Co możesz zrobić? 

 

W momencie pojawienia się sytuacji lub emocji stresowych spróbuj się wyciszyć i uspokoić, sięgając po ćwiczenia lub techniki relaksacyjne. Niekiedy potrzebne okazuje się uzyskanie profesjonalnej pomocy, zwłaszcza gdy jest się poddawanym długotrwałemu stresowi, którego bardzo ciężko pozbyć się samodzielnie i przezwyciężyć piętrzącą się liczbę demotywujących bodźców.

Zobacz także