Kilka lat temu odkryłam, że piękne, dynamicznie rozwijające się Kielce są doskonałą bazą wypadową, by uczyć przez zabawę. W ramach prowadzonych przeze mnie wykładów i ćwiczeń z przedmiotu pedagogika zabawy, wyjeżdżam regularnie ze studentami do tego właśnie miasta. Podczas wizyty studyjnej odwiedzamy przede wszystkim Muzeum Zabawy i Zabawek oraz manufakturę Magia Karmelu. 


Jak zabawa, to tylko offline


Przygoda z zabawą w roli głównej rozpoczyna się dużo wcześniej, jeszcze na dworcu w Katowicach, około godziny 8.00. Każdy student może na wycieczkę zabrać ze sobą dorosłą osobę towarzyszącą oraz dzieci. Wszystko po to, aby aktywnie spędzając czas, doskonale się bawić bez względu na wiek.  


Po wejściu do pociągu studenci wyciągają gry planszowe, karty, szachy itp. Idea jest prosta: chodzi o wspólną zabawę, przy której nie wykorzystuje się nowoczesnej technologii, tabletów czy smartfonów. Tu prym wiodą planszówki oraz zabawy przy wykorzystaniu kartki papieru i flamastra, takie jak:   państwa – miasta, statki czy kółko i krzyżyk. Rodzice i opiekunowie przypominają sobie, w jaki sposób w dzieciństwie spędzali czas wolny, a ich dzieci wdrażają się we wspólną zabawę. Reakcje innych pasażerów są bezcenne. Słyszymy pod naszym adresem miłe komentarze i zapytania typu: „Skąd taki pomysł?”, „Dlaczego to robicie?”. Wdrażanie dzieci do zabawy wymaga od nas, dorosłych, praktykowania tej przyjemności. Wówczas jesteśmy autentyczni i z łatwością zachęcamy do wspólnych zabaw i pozytywnych przeżyć. 

 


Podróż z Katowic do Kielc trwa ponad 2 godziny.  Po wyjściu z dworca idziemy pięknym pasażem, studenci raz po raz zerkają na sklepy, kawiarnie czy miejsca ich zdaniem warte odwiedzenia w tak zwanym czasie wolnym. Cóż to by była za wycieczka, gdyby zabrakło chwil na zwiedzanie miasta na własną rękę? Taki czas jest również przewidziany, gdyż jeszcze bardziej buduje atmosferę przyjemności i miło spędzonego czasu. Po 15 minutach marszu docieramy do Muzeum Zabawy i Zabawek.
 

Baw się jak dziecko


Muzeum Zabawy i Zabawek posiada imponujące zbiory. Na ekspozycji znajdujemy najstarszą lalkę woskową pochodzącą z końca XVIII wieku, klocki różnego typu oraz makiety statków i samolotów. To właśnie tutaj można usłyszeć od przewodnika historię pluszowego misia Teddy Bear czy ocierać łzy wzruszenia, reagując na opowieść o lalkach szytych ze starych mundurów wojskowych. Serce bije szybciej przy postaciach z ulubionych bajek czy makiecie kolejki szynowej. 


Po dużej dawce historii zabawy, przychodzi czas na konkretne działanie w manufakturze Magia Karmelu, która znajduje się około 100 metrów od muzeum. Studenci po obejrzeniu pokazu własnoręcznie wykonują lizaki pod czujnym okiem instruktorek. Jest przy tym wiele radości i wspólnej zabawy. Sama manufaktura słodyczy jest cudownie kolorowym miejscem, które przywołuje smaki dzieciństwa. Każda osoba, która samodzielnie wykona lizaka, otrzymuje Dyplom Małego Karmelarza podpisany przez samego Wielkiego Mistrza Magii Karmelu Carmella Carmelli. 

 


Gdy pogoda dopisuje, wspólnie kierujemy się do pobliskiego parku Kadzielnia, aby jeszcze raz pobawić się, ale tym razem dla odmiany w plenerze. Pełni wrażeń, pozytywnych emocji i czasu wypełnionego po brzegi wspólną zabawą wracamy do Katowic popołudniowym pociągiem. Podróż wykorzystujemy na podsumowanie wyjazdu studyjnego, podzielenie się spostrzeżeniami i osobistymi odczuciami.

 

Nauka przez zabawę


Taki wyjazd studyjny to przede wszystkim przygoda z zabawą w roli głównej. To ona w tym dniu jest niekwestionowaną gwiazdą, numerem jeden. W muzeum podczas zwiedzania z przewodnikiem doświadczamy jej w wymiarze historycznym. Każda eksponowana gra, lalka, miś czy postać z bajki mają odniesienie do czyjegoś dzieciństwa. Budzą się wspomnienia, ponieważ zabawki od zawsze goszczą w naszych domach. Zabawa pełni rolę, której nie da się przecenić ani zastąpić. Uczy, wspomaga rozwój, integruje i stanowi świetny sposób na spędzanie czasu wolnego, czego studenci i towarzyszące im dzieci doświadczają na własnej skórze. 

 

Zobacz także