Podczas przygotowań do egzaminów możesz odczuwać bardzo wysoki poziom stresu. Pewnie zdarza się, że masz trudności z koncentracją, zapamiętywaniem, kojarzeniem, a może nawet cierpisz na bezsenność. To tylko niektóre z symptomów, które pojawiają się w momencie wzmożonego wysiłku intelektualnego. Jaka może być recepta na te wszystkie niedogodności? Nie chodzi tylko o to, by odpowiednio wcześnie rozpocząć przygotowania do egzaminów, ale o także to, aby dobrać odpowiednie metody i finalnie uzyskać zamierzony efekt – czyli zdać.  

 

Jak uczą się dorośli?

 

Malcolm Knowles zaprojektował model uczenia się dorosłych nazywany andragogiką. Opiera się on na zestawie założeń dotyczących procesu uczenia się dorosłych. Według Knowlesa, dorośli: 

  • muszą wiedzieć, dlaczego mają się czegoś uczyć, zanim przystąpią do tego procesu
  • muszą przechodzić od zależności w uczeniu się do samokształcenia 
  • gromadzą liczne i różnorodne doświadczenia, odmienne od doświadczeń dzieci 
  • demonstrują związki między gotowością do uczenia się a zadaniami wpisanymi w ich role społeczne i etapy życia 
  • angażują się chętniej w uczenie skoncentrowane wokół konkretnych problemów, a nie ogólne, dotyczące danego przedmiotu 
  • kierują się raczej wewnętrzną niż zewnętrzną motywacją

W związku z tymi zasadami cel – a właściwie potrzeba czy gotowość – są w edukacji dorosłych niebywale ważne.

 

 

Metody

 

Jeśli masz już określony cel działań (zdanie egzaminu), należałoby przedstawić plan naprawczy i wdrożyć skuteczne metody uczenia się. Poniżej znajdziesz kilka sprawdzonych metod. 

  1. Metoda nauczania innych. Dzięki niej od razu możesz sprawdzić efekty swojej pracy. Najpierw zapoznajesz się z danym zagadnieniem, a następnie Twoim zadaniem jest wytłumaczyć je wyimaginowanemu uczniowi. Później, kiedy poczujesz się pewniej z danym materiałem, podziel się wiedzą z kimś bliskim. Z pewnością takie doświadczenie sprawi, że przyswoisz sobie materiał ze zrozumieniem i zapamiętasz go na długo.
  2. Metoda 15 minut dziennie. Jeśli zakładasz, że wiedza, którą przyswajasz, ma być także wykorzystywana w przyszłości (na przykład w pracy zawodowej po studiach), uczenie się materiału na ostatnią chwilę nie jest dobrym pomysłem. Kwadrans trwa krótka przerwa, zakupy albo  rozmowa telefoniczna. To jest całkiem dużo czasu, prawda? Zatem właśnie takie piętnaście minut może wpłynąć na poprawę jakości zapamiętywania treści do egzaminu.  Kwadrans codziennej nauki w skupieniu jest dużo bardziej efektywny niż dwie godziny raz w tygodniu. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź jest prosta: dzięki nauce w krótkich blokach czasowych nie nastąpi interferencja wiedzy, czyli przytłoczenie materiałem, przez co łatwiej go zapamiętasz.
  3. Metoda zmiany miejsca. Istnieje przekonanie, że należy uczyć się w cichym i stałym miejscu. Owszem, to pomaga, ale finalny efekt jest niezadowalający. Najlepiej dostarczać mózgowi nowe bodźce. Można łączyć (a przez to lepiej zapamiętać) przyswajane informacje z różnymi miejscami i przedmiotami. W tym samym pomieszczeniu wszystko jest już znane, dlatego ciężko jest zakotwiczyć zdobywaną wiedzę w otoczeniu. Powtarzanie materiału w innym miejscu zmusza umysł do cięższej pracy, bo mózg postrzega powtarzany materiał jako nowy. Nie nudzi się tak szybko, a przez to lepiej zapamiętuje. Wystarczy zmieniać pokoje, w których się uczysz, przemeblować je albo włączać różną muzykę. 
  4. Metoda okazji edukacyjnych. Polega ona na wykorzystywaniu bezproduktywnych chwil w ciągu dnia. Chociażby stanie w kolejce na poczcie czy powrót do domu są idealnymi momentami do zastosowania tej techniki. Wystarczy wyciągnąć notatki i wypełnić te kilka minut nauką. Dzięki stwarzaniu takich incydentalnych sytuacji, nie poczujesz  się znużony nauką, co sprawi, że szybciej przyswoisz dany materiał.

 

Uczysz się wielu rzeczy i przyswajasz dużo informacji – tych potrzebnych i tych mniej istotnych. Dlatego tak ważne jest wspieranie się metodami podnoszącymi efektywność nauki. Pamiętaj, że powyższe podpowiedzi to tylko punkt wyjścia dla Twoich poszukiwań najskuteczniejszej techniki, do czego bardzo zachęcam.
 

Zobacz także